Wzięłam wolne i siedzę w domu... swoim domu.
Wszystko trzeba przygotować, bo rodzice wrócą tuż tuż. Młodzi pomagają więc roboty nie jest dużo.
Choinka, sprzątanie, gotowanie...
Prezenty...
Na same prezenty (dla siebie też :D) wydałam chyba z 800 złotych. Wszystko roztrwoniłam. Ale nie żałuję. Czasami trzeba. Szykuje się zastrzyk gotówki więc wszystko ureguluje.
Mój Czochraniec przybiegnie z wielkim worem pełnym marzeń. Tak sobie wymyśliliśmy.
Mandarynki, pomarańcze, ciastka... Chcę już śnieg!
Wielkie swetry, czapki i rękawiczki. Wiązane, moje ukochane wysokie buty.
Sylwester...
Książki.
Sesja. Uczę się już od dawna, ale i tak łapie mnie stres.
Sesja. Uczę się już od dawna, ale i tak łapie mnie stres.
No i w styczniu ostatecznie dowiem się co ze stypendium...
Tak. Ciemność. Kawa w wielkim kubku. Książki.
Tak, tak, tak.
Kochanie - przyjedź już do mnie!